Justyna Kowalczyk- jedna z najbardziej utytułowanych biegaczek narciarskich na świecie. Urodzona w 1983r. w Limanowej, mistrzyni i multimedalistka Mistrzostw Świata, czterokrotna zdobywczyni Pucharu Świata w biegach narciarskich. Jedna z dwóch biegaczek narciarskich w historii tej dyscypliny (obok Finki Marjo Matikainew), która zdobyła Puchar Świata trzy razy z rzędu. Jedyna zawodniczka, która cztery razy z rzędu zwyciężyła w prestiżowym cyklu Tour de Ski. Dwukrotnie zdobyła złote medale na Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver 2010r. i Soczi 2014r., srebrny w Vancouver 2010r., brąz w Turynie 2006r. i Vancouver 2010r. Podczas Mistrzostw Świata zdobyła dwa złote, trzy srebrne i trzy brązowe medale. Jest najwybitniejszą polską sportsmenką w historii Zimowych Igrzysk i drugą po Irenie Szewińskiej utytułowaną Polką pod względem medalowych zdobyczy. Jej występy na arenach międzynarodowy gromadziły tłumy kibiców zarówno na trasach narciarskich, jak i przed telewizorami. Powstały jej fankluby, które towarzyszyły jej podczas zawodów zarówno w kraju jak i za granicą. Justyna równolegle z karierą sportową rozwijała się intelektualnie. Uzyskała stopień naukowy doktora nauk o kulturze fizycznej. Została doceniona przez władze naszego kraju otrzymując Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski 23 marca 2009 roku oraz krzyż komandorski z gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski 23 marca 2010 roku. Uwielbiana przez kibiców odebrała 5 razy z rzędu nagrody na najlepszego sportowca w corocznym plebiscycie Przeglądu Sportowego, Kobieta Roku 2011 plebiscytu miesięcznika “Twój styl”. Mimo że jej kariera sportowa rozwijała się fantastycznie, przyszedł czas na jej zakończenie. W tym roku ogłosiła, że kończy swoją karierę sportową, jednak nie żegna się ze sportem- została asystentem trenera głównego Narodowej Kadry Kobiet w biegach narciarskich. Myślę, że jej doświadczenie zaowocuje sukcesami jej przyszłych podopiecznych. Justyna Kowalczyk jest dla mnie kobietą, która pokonywała własne słabości walczyła z samą sobą. Ogrom pracy i serca, który wkładała w swoje sukcesy, niósł radość wszystkim, którzy ją dopingowali i oglądali. Dała też przykład młodym ludziom, że sukces “rodzi się w bólach”, żeby osiągnąć tak wiele, trzeba też wiele poświęcić zwłaszcza ze swojego życia osobistego. Pani Justyno, trzymam kciuki, wierzę, że jeszcze wiele przed Panią, a inni mogą tylko czerpać z Pani umiejętności i doświadczeń.
Marcelina Grabska