Carolina Szcześniak: Przy wejściu znajduje się informacja, że I LO Dubois należy do Towarzystwa Szkół Twórczych. Czym jest to Towarzystwo?
Dyrektor Rafał Janus: Towarzystwo Szkół Twórczych to stowarzyszenie zrzeszające 30 liceów z Polski, przy czym działamy właściwie skonfederowani z drugim stowarzyszeniem – Stowarzyszeniem Szkół Aktywnych, których też jest 30, czyli w sumie jest to 60 dobrych, nawet bardzo dobrych, czasami nawet najlepszych szkół średnich z Polski.
CS: Czym się różni Stowarzyszenie Szkół Aktywnych od Towarzystwa Szkół Twórczych?
Dyrektor R.J.: Ta różnica wynika wyłącznie z uwarunkowań historycznych. TST powstało w 1983 roku. Osobą, która zorganizowała te szkoły, była Pani Doktor Danuta Nakoneczna. Skupiła wokół siebie licea, które były zorientowane na innowacyjne, nowatorskie w tamtych czasach, metody pracy i jednocześnie szkoły, które uzyskiwały wysokie wyniki w nauce. Było założenie, aby tego grona 30 szkół nie powiększać, bo to jednak musiało być w pewnym sensie elitarne stowarzyszenie. Ale wciąż jeszcze istniało wiele szkół, które też były bardzo dobre, które aspirowały do zorganizowania się i stąd zapadła decyzja, 10 lat później, o tym, żeby powołać takie analogiczne, drugie Stowarzyszenie Szkół Aktywnych. Zatem różnice między tymi szkołami są, jak widać, tylko historyczne, choć formalnie działają odrębnie, każde ma swoje władze statutowe, są osobno zarejestrowane.
CS: Dlaczego powstało Towarzystwo Szkół Twórczych?
Dyrektor R.J.: Powstało z potrzeby innowacyjności. To był 1983 rok, jeszcze w okresie stanu wojennego w Polsce. Wtedy już na świecie, w Europie pojawiały się pewne nowinki, eksperymenty edukacyjne, różne pomysły na funkcjonowanie szkół, na ich organizację, a polska struktura oświatowa była dosyć skostniała. Dlatego właśnie Pani dr Danuta Nakoneczna stworzyła z grupą współpracowników w Warszawie eksperymentalne Liceum Ogólnokształcące, w którym próbowała nowych rozwiązań. Szkoły, które też się nie mieściły w sztywnym gorsecie dotychczasowych form, metod pracy, szukały sposobu na rozwój, szukały wsparcia swoich pomysłów. Towarzystwo Szkół Twórczych, a potem Stowarzyszenie Szkół Aktywnych, dawało takie wsparcie i możliwość wymiany doświadczeń w poszukiwaniu różnych form, metod pracy. Takie były początki.
CS: Czyli jednym z najważniejszych celów TST i SSA jest to, aby uczynić naukę bardziej innowacyjną. A jakie są pozostałe dążenia?
Dyrektor R.J.: To niezupełnie tak, „aby naukę uczynić innowacyjną”, tylko żeby nauka była lepsza, na wyższym poziomie; a żeby to uzyskać, trzeba inaczej trochę podejść do pracy. Innowacyjność wtedy często polegała na poszukiwaniu nowych form i rozwiązań, a jednym z nich były tak zwane klasy autorskie. W naszym liceum, na przykład, w latach 80.-90. powstawały klasy, które nie mieściły się w ówczesnym standardzie. Powstała klasa matematyczno-informatyczna, klasa humanistyczno-dziennikarska czy klasa humanistyczno-prawna, czy nawet w przyrodniczo-medyczna. Tu nawet nie chodziło o nazwy, chociaż to jest zawsze jakiś szyld, ale o układ przedmiotów, liczbę godzin, treści nauczania, które były tak dobrane, żeby były skuteczniejsze. Inne rozwiązania polegały na przykład na podwójności wychowawstwa, na tym, że klasy miały w tamtym okresie często dwoje opiekunów, tak jak my dzisiaj mamy w Samorządzie Uczniowskim dwoje opiekunów. Pozostałością po tamtych czasach w naszej szkole są też tzw. zerówki, bo to właśnie wtedy zrodził się pomysł tworzenia klas wstępnych do liceów, złożonych z uczniów (wtedy jeszcze) ósmej klasy szkoły podstawowej, po to, żeby – z formalnego punktu widzenia – przygotować do intensywnej nauki języka obcego, dalszej edukacji, ale także po to, żeby dłużej pracować z uczniami w tym licealnym układzie. W naszym liceum przez wiele lat prowadziliśmy klasy wstępne. Pozostałością tego są jeszcze dzisiejsze „zerówki”, ale one już mają inny charakter. Wśród rozwiązań, które zawdzięczmy ówczesnemu fermentowi inspirowanemu przez TST czy SSA, warto wymienić m.in. uczenie międzyoddziałowe niektórych przedmiotów, obozy naukowe dla uczniów, specjalne zajęcia dla wyjątkowo uzdolnionych, w tym olimpijczyków, czy wreszcie Kluby Młodych Talentów – popołudniowe zajęcia dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów, którzy pod opieką naszych nauczycieli rozwijają swoje zainteresowania i pasje w I LO. W tym roku działa 6 takich grup: z matematyki, fizyki, biologii, informatyki, historii, chemii.
CS: Jakie wymogi należało spełnić, aby dołączyć do Towarzystwa Szkół Twórczych czy Stowarzyszenia Szkół Aktywnych?
Dyrektor R.J.: Trzeba było być dobrym liceum.
CS: A w jaki sposób to oceniano?
Dyrektor R.J.: Trzeba było być dobrym liceum nastawionym na rzeczywistą, twórczą pracę, na poszukiwanie nowych form, metod tej pracy. Trzeba było mieć też rezultaty, wyniki. Właściwie zawsze wiadomo, która szkoła jest dobra. Myślisz, że nie?
CS: Z pewnością wiele szkół jest dobrych, zależy, jak na to spojrzeć. Niektóre szkoły mogą mieć lepsze wyniki matur, inne więcej osiągnięć sportowych…
Dyrektor R.J.: Tak, ale trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, po co jest szkoła, liceum? Po co funkcjonuje? Po to, żeby przygotować dobrze do studiów. Żeby wychować, ukształtować człowieka, który będzie dobrze funkcjonował w tym świecie. Dzisiaj to jest sprawa już trochę łatwiejsza do zmierzenia, bo są różne rankingi, zestawienia wyników matur, sukcesy w olimpiadach. I w tym „rankingowym” świecie nasze szkoły świetnie sobie radzą! Wtedy tego jeszcze nie było, ale szkoły miały swoją markę, która głównie wynikała z sukcesów uczniów, absolwentów, z opinii, jaką cieszyli się oni na renomowanych uczelniach wyższych. Nasze licea miały i mają klimat twórczej pracy, nastawionej na dobro ucznia, na jego – możliwie – najlepszy rozwój: intelektualny, psychiczny, duchowy; ale też fizyczny! Trzeba to łączyć. Zawsze podkreślam z dumą, że poza sukcesami olimpijskimi i maturalnymi nasi uczniowie tworzą spektakle teatralne, koncertują, angażują się w różne sprawy czy osiągają wybitne sukcesy sportowe – ostatnio trzykrotnie koszykarze I LO Dubois zdobywali tytuł Mistrza Województwa (2014, 2015, 2016)!
CS: Jaki jest cel Konferencji TST i SSA zaplanowanej w naszej szkole na kilka grudniowych dni?
Dyrektor R.J.: Spotykamy się każdego roku przed świętami Bożego Narodzenia. Zawsze w innym regionie Polski, w innej szkole. Spotykamy się, aby – jak zwykle – podzielić się doświadczeniami, wymienić pomysłami, podyskutować o ważnych sprawach dotykających licea, zwłaszcza te twórcze i aktywne. Jest to też okazja do zaprezentowania się szkoły-gospodarza, w tym roku jesteśmy nim my, I LO im. Stanisława Dubois. Dlatego traktujemy tegoroczną Konferencję jako swoiste święto szkoły. Będziemy też jednak planować przyszłość, bo w tym roku (październikowym spotkaniem w warszawskim LXIV LO) powróciliśmy do idei organizacji drugiej konferencji, naukowej, merytorycznie związanej z ważnym zagadnieniem wspierającym nowatorskość naszych szkół. Konferencja będzie więc – mam nadzieję – ważna i udana.