Przekonaj się jak jednej nocy może zmienić się czyjeś życie. Od euforii do przerażenia. Od zera do szczytu. Od niewinnego pocałunku do strzału z pistoletu. Czy to w ogóle możliwe?
Pewnie wydaje Ci się, że nie. Vee też nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Ale była w błędzie. Bo przecież co może się stać za sprawą gry rzucającej wyzwania? Odpowiedź jest prosta: WSZYSTKO. Vee chcąc pokazać, że umie zaryzykować, postanowiła dołączyć do internetowej gry Nerve. Stała się Graczem wykonującym zadania wybrane przez Obserwatorów. Zasady są proste. Sprostasz: dostaniesz pieniądze. Przegrasz lub się poddasz: tracisz wszystko. I jeszcze jedna, najważniejsza: nie możesz zdradzić, że grasz. Wiedzą to tylko Obserwatorzy i Gracze. Nikt inny. Jeśli złamiesz zasadę, stajesz się Więźniem Gry. Wszystko co zarobiłeś, wszystko co zyskałeś dzięki wyzwaniom przepada. Musisz grać, jak Ci zagrają, ale tym razem nie możesz się wycofać. Zobacz, jak Vee wraz z przypadkowo poznanym Ian’em stawia czoła kolejnym zadaniom, jak rozwija się między nimi uczucie, jak zakończy się ta noc. Thriller, gdzie z przejęciem patrzysz, jak wykonują niekiedy samobójcze wyzwania, jak stają się pionkami w cudzej grze.
„Nerve” to nowy film Henri’ego Joosta i Ariela Schulmana.
W główną rolę wcieliła się Emma Roberts („Millerowie”, „Hotel dla Psów”) a partnerował jej grający Ian’a- Dave Franco („Iluzja”, „Sąsiedzi”). Poza nimi w filmie wystąpili także Machine Gun Kelly („ Beyond The Lights”, „The Land”) oraz Juliette Lewis („Urodzeni Mordercy”, „Co Gryzie Gilberta Grape’a”).
Poza ciekawą aczkolwiek prostą fabułą filmu kryje się ważne przesłanie. Twórcy zwrócili uwagę na problem braku prywatności w sieci, a także na zachowanie ludzi, gdy są oni anonimowi. Mówią to, czego na co dzień nie mają odwagi wypowiedzieć. Kreują zupełnie nową osobę, według nich- lepszą. Nie mają zahamowań, stają się wręcz bezmyślni. Myślę, że po obejrzeniu filmu każdy widz zastanowi się nad tym, jaką osobą jest w sieci i, z którą z filmowych grup może się utożsamić.
Muszę przyznać, że po obejrzeniu zwiastuna fabuła od razu mnie zaciekawiła, jednak, niestety, twórcy pozostawili w niej luki. Nie pojawiła się żadna wzmianka o twórcach tytułowej gry. Poznajemy sytuację rodzinną Vee, gdzie jednak kompletnie pominięto postać ojca. Główne postaci ujawniają o sobie jedynie strzępy informacji, przez co stają się nieco płytkie. Będę z Wami szczera. Ten film nie jest wybitny, ale dobry i, co najważniejsze, skłania do refleksji. Jestem pewna, że po jego obejrzeniu spojrzysz inaczej na zachowanie w sieci.